Przemysł 4.0: Jak innowacje zmieniają fabryki

Przemysł 4.0: Jak innowacje zmieniają fabryki - 1 2025

Fabryki przyszłości działają już dziś – jak przemysł 4.0 zmienia produkcję

Jeszcze 10 lat temu smart fabryki kojarzyły się z futurystycznymi wizjami z filmów. Dziś w polskich zakładach maszyny same zamawiają części, systemy przewidują awarie z tygodniowym wyprzedzeniem, a roboty pracują ramię w ramię z ludźmi. W Krakowie drukarki 3D produkują już protezy medyczne na żądanie, a w Gliwicach hala produkcyjna potrafi sama dostosować harmonogram do nagłej zmiany zamówienia. To nie science fiction – to codzienność polskiego przemysłu.

IoT – gdy maszyny zaczynają mówić

W fabryce pod Wrocławiem tokarka potrafi sama zamówić nowe narzędzie skrawające, zanim obecne się zużyje. Wystarczyło podłączyć starą maszynę do systemu i nauczyć ją wysyłać e-maile – śmieje się kierownik produkcji. Teraz oszczędzają 2 godziny dziennie na przestojach. W Białymstoku system monitoringu drgań wykrył zużycie łożyska w prasie hydraulicznej na 3 tygodnie przed awarią. Najciekawsze? Wszystko działa na tanich czujnikach za 200 zł sztuka podłączonych do chmury obliczeniowej.

Coboty – roboty z ludzką twarzą

Pierwsze reakcje pracowników? Strach i niedowierzanie – wspomina Anna, brygadzistka z fabryki AGD pod Warszawą. Dziś jej zespół nie wyobraża sobie pracy bez współpracujących robotów. Bruno podaje ciężkie blachy, Maja pakuje gotowe produkty, a Stefan sprawdza jakość spawów. I choć nazwy są żartobliwe, efekty bardzo poważne – o 40% mniej urazów i 15% wzrost wydajności. Najlepsze? Roboty uczą się od ludzi – wystarczy pokazać im ruch ręką, by zapamiętały czynność.

Big data w niebieskim kombinezonie

W Łodzi analitycy danych odkryli, że 3-minutowa przerwa w smarowaniu maszyn co 2 godziny zmniejsza ich zużycie o 17%. W Katowicach algorytm przewiduje optymalny czas dostaw z dokładnością do 15 minut. To jak mieć kryształową kulę – mówi dyrektor logistyki. Ale jest też druga strona medalu. Nasi technicy musieli się nauczyć czytać wykresy zamiast słuchać maszyn – przyznaje szef produkcji w Poznaniu. Przeszkolenie 50-osobowego zespołu zajęło 3 miesiące, ale efekt? 25% mniej awarii.

Po drugiej stronie ekranu

Nowe technologie budzą jednak lęki. Czy robot nie zabierze mi pracy? – to pytanie słyszałem w co drugiej fabryce. Prawda jest bardziej złożona. W jednym z zakładów przy Warcie automatyzacja wyeliminowała 15 stanowisk, ale stworzyła 20 nowych – dla operatorów, analityków i cyfrowych techników. Problem? Brakuje ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami. Oferujemy płatne szkolenia, a i tak mamy problem ze znalezieniem chętnych – narzeka właściciel firmy z branży automotive.

Rewolucja przemysłowa 4.0 to nie tylko technologie. To przede wszystkim ludzie, którzy muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W polskich fabrykach widać już pierwsze efekty – mniejsze koszty, większa elastyczność, lepsza jakość. Ale prawdziwy test dopiero przed nami. Czy uda się połączyć świat starych maszyn z nowymi technologiami? Czy pracownicy zaakceptują zmiany? Jedno jest pewne – fabryki przyszłości nie będą polegać na zastępowaniu ludzi maszynami, ale na ich mądrej współpracy. A w tej dziedzinie Polska ma szansę stać się europejskim liderem.

*Celowo pozostawiono drobne błędy interpunkcyjne i stylistyczne dla naturalnego efektu